PROSZĘ - nie kopiuj !

Protected by Copyscape Online Plagiarism Check

piątek, 29 lipca 2011

URLOP ZACZĄĆ CZAS !!! :)

Jest 8:41 kiedy to zasiadłam do laptopa...
Obiecałam, że jeszcze przed wyjazdem na chwilunię tutaj wdepnę, toteż czynię :)) Kawkę popijam, dziecię bajki oglądam, mąż jeszcze w łóżku...
Planowany wyjazd z domu 18:30.
Nie ukrywam, że zaczynam się troszkę denerwować... wszak 16sto godzinna jazda pociągiem, z 3latkiem, może się nie okazać taka łatwa. Liczę, że zaśnie w nocy, ale emocje mogą wziąć górę ze skutkiem odwrotnym, zatem tutaj o Wasze kciuki poproszę :)

A teraz mała zmiana tematu...
Przy okazji szycia kolorowej królicy, którą pokazałam Wam w poprzednim poście, uszyłam jeszcze dwie, w podobnym stylu mieszanym :) Jedną dużą, jak poprzednia, a drugą małą. Wyglądają razem jak mamusia z córunią :))) ale nie było moim zamiarem, by je w ten sposób sparować ;)
Oczka i noski nie są wyszyte, gdyż tym razem 'bawiłam' się flamastrami do tkanin i owe wyrysowałam. Jednak przyznaję, że takie wyrysowane oczka i noski, nie podobają mi się i zostaną poprawione igłą i nitką :)





... i kolejna zmiana tematu :))

Chciałam bardzo serdecznie podziękować za wyróżnienia, jakie otrzymałam od Magdy oraz KachyArt


Dziewczyny, bardzo jest mi miło i ślicznie Wam za tę niespodziankę dziękuję :))

Jedną z zasad otrzymania wyróżnienia, jest napisanie o sobie 7 faktów, ważnych lub interesujących :) czyli dla mnie zadanie dość trudne, bo o sobie pisać nie bardzo umiem... ;)

1. jestem zakręconą i wesołą choleryczką! :) wybucham i robię awantury np. o kubki pozostawione przez męża po całym domu... Nie lubię jak nie jest po mojemu, i pracuję nad tym, by wtedy nie naprzykrzać się za bardzo otoczeniu :)

2. lubię, nie, kocham wino! czerwone wytrawne lub czerwone półwytrawne :) białego nie lubię.
ostatnio moim ulubionym stało się wino gruzińskie :) a dokładnie to: Old Gruzia Alaverdi red semi-dry 2008. Jest po prostu boskie! 

3. nie chodzę w szpilkach. oprócz sytuacji wymagających ode mnie stroju tzw.'galowego', czyli np. wesela oraz inne podobne imprezy urodzinowo-chrztowo-imieninowo-teartowo... itd... :)
najbardziej na świecie kocham trampki i baleriny!

4. nie umiem, a co za tym idzie, nie lubię się malować! o zgrozo! choć ostatnio coś tam próbowałam się na wesele wypięknić i mi nawet wyszło :))

5. nie cierpię tańczyć na weselach!!! muzyka absolutnie nie moja... a jak jej nie czuję, to nie mam mowy o tańczeniu. jednak nie zawsze da się odmówić dlatego też nam z tymi tańcami ZAWSZE spory problem!

6. uwielbiam majonez!!! mogłabym go jeść do wszystkiego i chyba ze wszystkim, oprócz dżemu, nutelli i innych słodkości, oczywiście! :) zatem jak nie mam majonezu - wpadam w panikę! :)

7. muszę kochać i być kochaną! nie wyobrażam sobie życia bez miłości. 
brak miłości = brak powietrza, a bez powietrza umieram... 
amor vincit omnia

uffff.... :)))


Wyróżnień dalej nie przekażę... Kochani, po prostu nie mam w tej chwili na to czasu! Nie będę też obiecywać, że zajmę się tym po powrocie, bo to bez sensu...
Dedykuję je Wam wszystkim, zaglądającym, komentującym, podglądającym :) Jeśli, któreś z Was ma na nie ochotę, proszę śmiało :)))


Zegar tyka... czas ucieka...
Patrzycie na godzinę??? Trochę już tu siedzę i klecę...
Zatem uciekam....
Trzymajcie kciuki za ta naszą 16sto godzinną, BEZPIECZNĄ, podróż! 
... no i za pogodę, Kochani, za pogodę!!!! plisssss!!! :)

Do rychłego zaś :)))

Z pozdrowieniami ciepłymi

Mariola


_____________________________

wtorek, 26 lipca 2011

JUŻ ZA PARĘ DNI...

...za dni parę... :)
Zaczniemy nasze długo wyczekiwane wakacje!
Ale zanim to nastąpi, zamknę sezon robótkowy, prezentując Wam moje ostatnie zlecone prace :)

Na początek królica.
Królica kolorowa, którą uszyłam dla pewnej czterolatki, i mam ogromna nadzieje, że się Jej spodoba. Razem ze zleceniodawczynią, doszłyśmy do wniosku, by unikać 'ruziowych słodkości' i zrobić królicę inną niż wszystkie ;) Czy mi się to udało...? Dowiem się niebawem, może już jutro... :)
...tutaj o kciuki poproszę, bo trema mnie zżera wielka!!! ;)
A tymczasem pokażę fotki.




Niestety, nie mam jeszcze wprawy z fotografowaniu królików... ale popracuję nad tym, bo z pewnością będzie ich więcej ;)


Kolejną pracą było wykonanie serc z monogramem.
Tym razem będzie jednak inaczej niż przy poprzednio prezentowanych, gdyż monogramy przyszłych Młodych są osobno na każdym serduchu. Całość wyszła bardzo ładnie! Jestem zadowolona :))
Mam nadzieje, że serduszka przypadną do gustu zarówno zleceniodawczyni, jak i przyszłym Młodym :)





Na zakończenie poinformuję Was, że na blogu wprowadzę zmiany :) czyli szykuje się malowanie ścian, mycie okien, może będą świeże kwiaty, a na pewno nowe logo.
Tak więc jeszcze przed samiuśkim wyjazdem wpadnę odświeżyć, troszkę przemeblować i dokończyć jedną sprawę, bardzo miłą :)

Miłego wieczorku i dobrego dnia jutrzejszego życzę wszystkim zaglądającym! :)
Pozdrawiam cieplutko :**

Mariola


______________________________

sobota, 23 lipca 2011

LUDOWO - FOLKOWO...

... czyli kwieciście i kolorowo :)
Tak na przekór pogodzie, która wyraźnie nie może się zdecydować, czy to kolej na lato, czy jesień, i przekomarza się z nami wszystkimi, ograniczając promienie słońca do maksymalnego minimum, za to chlupiąc deszczem i wiejąc wiatrem na maksimum maksimum! :)

Dziś jednak, kapryśna Pani Pogoda, się chyba ulitowała, bo od 7 rano przywitały mnie promienie słońca i, uwaga, bezchmurne niebo!!! Trochę mocno wieje, ale lepszy wiatr w towarzystwie słoneczka, niż chłodu i strug deszczu.

Tyle o pogodzie, kolej na tytułowy folk :)
Zostałam poproszona o wykonanie kolejnych dwóch zakładek, kolorowych, kwieciście ludowych. Motyw, w który zostały przyodziane, gościł już u mnie, jednak tym razem troszkę inaczej je wykończyłam.
Brzegi zakładki pozostawiłam w ich naturalnym kolorze, całość wylakierowałam na wysoki połysk, a do czerwonego rzemyka dołożyłam zielony, który pasuje mi tu jeszcze bardziej niż sam czerwony :)
Bardzo jestem zadowolona z tej pracy! :) Mam nadzieje, że klientce również przypadną do gustu :))




Nie pokazywałam Wam jeszcze skończonych magnesów, bo w natłoku ostatnich tygodni po prostu umknęło mi to gdzieś po drodze... Efekt końcowy mnie zadowala :) 
Wbrew pozorom, taki szklany kaboszon troszkę waży, ale mimo swojej masy ładnie trzymają się na lodówce. Są podklejone folią magnetyczną o grubości 0,7mm :)


gdyby ktoś z Was miał na nie ochotę, wystawiłam je w mojej pracowni - TUTAJ -

*   *   *

Chciałam  jeszcze  bardzo  serdecznie podziękować Magdzie za wyróżnienie,  jakim mnie  nagrodziła:)) Niestety, w chwili obecnej nie jestem w stanie sprostać wymaganiom zabawy, ale jak tylko znajdę dłuższą chwilkę, postaram się owe warunki spełnić :)

Magdziu, dziękuję Ci bardzo serdecznie za tę przemiłą niespodziankę :)))

Kochani, oczywiście zapraszam Was też do dowiedzenia magdowa - bloga Magdy :) To naprawdę fajne, twórcze miejsce, w którym znajdziecie prześwietne psiaki i inne przytulaki oraz cudną ceramikę i biżuterię! A wszystko to wykonane zdolnymi łapkami Magdy! :)


Pozdrawiam Was wszystkich słonecznie i życzę udanego, ciepłego i iście letniego weekendu! :)

Mariola


______________________________

czwartek, 21 lipca 2011

PANIE DAMY :)

Nie pamiętam kiedy ostatnio dekupażowałam...
Czas biegnie mi tak szybko, że wręcz zatracam się w tym pędzie, nie rozróżniając, czy minął tydzień, czy miesiąc! Bywało, że tydzień ciągnął się jak miesiąc i odwrotnie, miesiąc zleciał tak szybko, jak tydzień :) Ostatnio głownie szyłam, no i malowałam :) ale decoupage odszedł gdzieś na dalszy plan...

Coraz częściej rozważam, jak to byłoby cudownie posiadać pracownię. Chciałabym się w niej zamknąć i nie wychodzić, póki nie skończę :) Dziecię nie biegało by po niej, pytając 100 razy na minutę 'mamooo, a cio jobiś??', albo 'mamooo, a moge popacieć??', albo 'mamooo, ja teś sieeee majować!'. 
I tak się to właśnie odbywa :) dlatego chęć posiadania własnej, choćby małej pracowni, byłaby dla mnie wybawieniem i ucieczką przed niesfornymi paluszkami mego dziecięcia, które, chyba jak każde dziecko, patrzy rączkami miast oczkami :))

Jednak na chwile obecną wizja pracowni pozostaje tylko wizją, a ja ograniczyłam decoupage do absolutnego minimum i działam w tej dziedzinie, jak na razie, zleceniowo :)
achhh... gdzie się podziały te czasy, w których dziecię śpi w ciągu dnia, a ja mogę swobodnie, niczym różdżką, pomachać pędzlem...? :)

No tak, ale miało być o Paniach Damach i będzie o Paniach Damach :)
A owymi Damami są Audrey Hepburn i Marilyn Monroe, których to podobizny znalazły się na zakładkach do książki.
Zakładki powstały dwie. Jedna z Audrey, druga z Marilyn. Każda z Dam ma różne zdjęcie po każdej stronie zakładki, dzięki czemu powstała niewielka, ale jednak, różnorodność :)




Za 8 dni wyjeżdżamy na upragnione wakacje!!! :)
Czas biegnie więc coraz szybciej i pochłania mnie totalnie, zabierając możliwość kawkowania z Wami i Waszymi blogami... Myślę, że po powrocie z urlopu wszystko się unormuje i będzie mnie u Was więcej i częściej :)

Tymczasem witam nowe osóbki do mnie zaglądające :) Jest mi bardzo miło, że mimo mojej nieobecności dzieje się tu tak dużo :) Bardzo dziękuję, że jesteście, odwiedzacie, komentujecie i piszecie maile! Obiecuję, po powrocie, odwiedzić każdego z Was :)

Trzymajcie się cieplutko :) i dużo słoneczka życzę!!!
Pozdrawiam wszystkich i ślę uściski :)

Mariola


P.S.
Kochani jak u Was z pogodą??? U nas, na południu leje i jest chłodno... Coś nam ta pogoda w tym roku za dużo kaprysi!!
Oby się szybko poprawiło :)


_______________________________

wtorek, 5 lipca 2011

RECYKLING

'Recykling, recykling to wspaniała rzecz, bo stare z nowego robi się' :)
Taka albo podobna piosenka była śpiewana w jednym odcinku bajki 'Finley wóz strażacki', którą czasem ogląda moje dziecię. I fajnie :) bo powszechnie wiadomo, że recykling to naprawdę fajna rzecz i warto owy propagować.

Uszyłam torebkę, taką z formie sakwy :) ze starych dżinsów męża, a dokładnie z kawałka nogawki.
Nie rozcinałam jej, nie prułam na szwach. Zszyłam dół, doszyłam odprute szlufki, by zrobić ucho do noszenia na ramieniu lub w ręce, oraz szlufki po bokach, by przewlec rzemyk. Do środka wszyłam kolorową bawełnę, która pełni rolę podszewki i raduje moje oko gdy zaglądam do środka ;)
I koniec :))




Mnie się podoba :))
A Wam???
:)


Uściski ślę.... :)

Mariola


______________________________

poniedziałek, 4 lipca 2011

A JA SZYJĘ... SZYJĘ...

... szyyyyjęęę wciąż! :))
Rozszyłam się na całego, co mi absolutnie nie przeszkadza, a wręcz cieszy. 
Poszukuję nowych tkanin, kolorowych i radosnych, tak na przekór aurze, którą mam za oknem... Troszkę się nam jesień zrobiła z tego lata! Nie chcę jesieni, nie teraz! 
... więc szyję kolorowo :) na razie z tego co mam.

gumki do włosów :) 
sprawdzą się idealnie na plaży :) i na basenie, jak już wrócimy z urlopu :)


*   *   *

kolejny brelok... kolorowy :) iście letni i tildowy ;)

*   *   *

... i kapcioszki :) 
tym razem z większym wycięciem na palucha! ;) 


a tą tkaninę w owieczki kupiłam kiedyś na pchlim i bardzo ją lubię :))
nawet sobie z niej torbę na plażę uszyłam :) wiem, że motyw mało letni i mało kolorowy, ale przyznam, że wyszła całkiem całkiem :)


I to na razie tyle, Kochani...
Pozdrawiam wszystkich cieplutko, życzę miłego początku tygodnia i duuużooooo słoneczka :)
Ściskam.

Mariola


______________________________