Słusznie zauważyła Myszka, w dzisiejszym wpisie blogowym, że następna okazja napisania posta w dniu 29.lutego. przypadnie za 4 lata! Dlatego postanowiłam wpaść i, ku pamięci, coś skrobnąć :)
A żeby nie było tak tylko słowami, szybciutko usiadłam i zrobiłam kokardę. Jeszcze nie wiem czy owa będzie broszką czy też spinką... się poczeka, się zobaczy ;)
Słonecznego dnia wam życzę !
☀ ☀ ☀
Z pozdrowieniami
Mariola
♥
______________________________
He he, ekspresem działasz:)
OdpowiedzUsuńMyszko, muszę ekspresem! już po 11 ;)
Usuńa trzeba mi jeszcze: przygotować pracę na wieczór, obiadek ugotować, na zakupy wyskoczyć, a potem po dziecię do przedszkola... a potem, jak już dziecię do domu wpadnie, to wiesz jak to jest, nic się nie da spokojnie zrobić... :))
uściski! ♥
o widzę, ze nie tylko ja działam w tak zwanym międzyczasie i korzystam z nieobecności dzieci ;)
OdpowiedzUsuńfajna mucha :)
Izabelko, każda chwila na robótkowanie jest dobra, ale ta bez dziecięcia w pobliżu, najlepiej pozwala mi się skupić i jakoś ta praca szybciej idzie ;))
Usuńdziękuję Ci ślicznie :)
oo rzesz.... rzeczywiscie to juz 29 luty :) O to Moj wpis musi byc u Ciebie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBree, czas biegnie dość szybko, ale mam nadzieję, że zajrzysz do mnie wcześniej, niż za 4 lata ;)))
Usuńuściski i dziękuję pięknie :)
slodka ta kokardka
OdpowiedzUsuń:)
Anetko, dziękuję Ci ślicznie :))
Usuńzrobiłam sobie drugą, z czarnymi przeszyciami i przypięłam jako muchę do zwykłej czarnej podkoszulki z długim rękawem - zrobiła furorę :)))
jestem zadowolona bardzo :)
uściski i serdeczne pozdrowienia :*
Bardzo lubię kokardki i twoj bardzo mi się podoba, a pomysl na zakonczenie wstązki rewelacyjny:)
OdpowiedzUsuńABily, dziękuję Ci pięknie! :))
Usuńno ja ten historyczny dzień 29 lutego spedziłam ..........nawet nie wiem jak !? Przeleciał jak kazdy inny, ani go nie świetowałam ( a moglam, każdy pretekst do napicia sie wina dobry :) , ani nie pozostawiłam po sobie żadnego śladu. Czuję teraz ,że dałam .......ciała !
OdpowiedzUsuńA kukarda cudna !
Buziaki
Daria
oj tam oj tam... ja zapewne też bym nie wpadła na to, że to data przestępna, gdyby nie Myszka! ta kokarda (mucha) to było coś zupełnie nieplanowanego i spontanicznego, jak ten wpis :))
Usuńdziękuję Ci ślicznie :***